Minął rok w moim świecie, przynajmniej tak by się wydawało. W czasie gdy zakwitały drzewa i kwiaty moje zimne serce opuścił lód. Znalazło się dla mnie miejsce, znalazł się kąt w czyimś sercu. Upojeni chwilą czerpaliśmy z życia najlepsze; nieprzespane noce, prace odkładane w kąt, setki uśmiechów i płacz. Wspólna codzienność odebrała ochotę na życie poza własnym towarzystwem. Ciepło płynące ze zranionych już nie raz serc rozgrzewało i dawało ochotę na więcej. Minął rok.. bo jakże nazwać codzienność. Z dnia na dzień uczę się kochać, z dnia na dzień staram się o rzecz niby prostą, o wieź trzymającą nas razem. Poświęcenie to rzecz uzależniająca... Kocham to znaczy chce z Tobą być na co dzień, chcę się z Tobą budzić, chcę robić pranie, chcę mieć Cię blisko. Kocham to obietnica składana codziennie...
Z szacunkiem podchodź do gór czyiś oczekiwań, omijaj łańcuchy obowiązków, sznuruj porządnie buty swojej ambicji. Wchodź zawsze od południa by mech czyiś czarnych chmur nie przekroczył twojej drogi. Na koniec ciesz się ze zdobycia szczytu ale nie myśl, że większych nie ma i możesz już odpocząć. Hartuj duszę, uchylaj komuś słońca ale to przenigdy się nie poddawaj. Czas w podróży z kimś mija szybciej. Pamiętaj by dawać to co najlepsze!
Komentarze
Prześlij komentarz