Gdy właściwy czas nadejdzie, gdy otworem staną drzwi. Gdy powoli tak się zbliżę, gdy pozwolisz otrzeć łzy. Znów odejdę, zniknę w ciszy, by ułożyć życie swe. Wiatr nadzieją, żaglem czas, by odpłynąć gdzie się da. Horyzontem, słońcem, gwiazdą - kompas twój moralny kac. Gdzie Ty będziesz tam i ja, brat samotność, w garści piach. Tocząc pianę nic nie wskórasz, to w spokoju jest dziś sens. Biorąc wartę, nie zapomnij, to jest twój na nowo świat...
Z szacunkiem podchodź do gór czyiś oczekiwań, omijaj łańcuchy obowiązków, sznuruj porządnie buty swojej ambicji. Wchodź zawsze od południa by mech czyiś czarnych chmur nie przekroczył twojej drogi. Na koniec ciesz się ze zdobycia szczytu ale nie myśl, że większych nie ma i możesz już odpocząć. Hartuj duszę, uchylaj komuś słońca ale to przenigdy się nie poddawaj. Czas w podróży z kimś mija szybciej. Pamiętaj by dawać to co najlepsze!
Komentarze
Prześlij komentarz