Stworzyłem idealny świat i poczułem się jak u Pana Boga za piecem. Wstając wiedziałem dla kogo to robię, a kładąc się spać często nie zamykałem powiek by nie stracić jej z oczu. Codzienność wydawała się być snem, który za chwilę może się skończyć. Mimo wad w panującym nastroju ja czułem spełnienie. Każdy marzy o czymś, choć nie każdy może chociażby tego dotknąć. Ja już to mam i cieszę się każdego dnia...
Z szacunkiem podchodź do gór czyiś oczekiwań, omijaj łańcuchy obowiązków, sznuruj porządnie buty swojej ambicji. Wchodź zawsze od południa by mech czyiś czarnych chmur nie przekroczył twojej drogi. Na koniec ciesz się ze zdobycia szczytu ale nie myśl, że większych nie ma i możesz już odpocząć. Hartuj duszę, uchylaj komuś słońca ale to przenigdy się nie poddawaj. Czas w podróży z kimś mija szybciej. Pamiętaj by dawać to co najlepsze!
Komentarze
Prześlij komentarz