Radość, którą człowiek czerpie z poznawania nowych ludzi nie jest współmierna z radością odczuwaną na widok osób, które się już zna. To gdzie kryje się tajemnica uszczęśliwiania własnej osoby? Czy porzucać stary kontynent by odkryć nowy? Czy ciepło które człowiek czuje widząc znajome twarze jest lepsze jak tymczasowy głód poznania? Co powiedziałby Kolumb albo jakiś epokowy wynalazca? Gdzie kryje się smak? Chciałbym wyjechać, podróżować, szukać smaku i jednocześnie czuć ciepło i wygodę domowego ogniska. Mieć ciastko i zjeść ciastko
wielka wojna mniejszości czyli o sobie samym
czuję podobnie :)...pokrętna bywa ludzka natura ;)
OdpowiedzUsuń