Przejdź do głównej zawartości
Zasępiając się nad jedną sprawą z dziś czytanego bloga przypomniałem sobie własne doświadczenia.
Przyjaźń - słowo, które w dzisiejszych czasach znaczy niewiele więcej niż czysta kartka papieru. Czy określanie kogoś mianem przyjaciela ma jakiś sens? Czy wszelkie związane z tym tytułem przyjemności zmieniają coś wtedy gdy przyjaźń może się wykazać? Dla mnie przyjaźń nie istniała choć każdy pragnie takiego uczucia ale jak mogła istnieć, gdy zamknięty w sobie nie pytałem w trakcie własnych wątpliwości. Prawdą było iż nie potrzebowałem jej, a gdy była potrzebna wtedy okazało się, że gdzieś ona się tliła i pokazała swoje oblicze w odpowiednim momencie. Będąc kimś kogo sam nie chciałbym mieć za przyjaciela znalazłem odpowiedź w sercach tych, którzy zasłużyli na to by nosić ten jakże wspaniały tytuł. Przyjaciel okazał się dla mnie być przenośnią człowieka pomocnego, kogoś kto wie kiedy jest potrzebny i mimo faktu, że nie jestem otwartym człowiekiem i nie rozmawiam na temat moich problemów, oni i tak się pojawiają i wiedzą kiedy być potrzebnym. Czy potrafię się zrazić do człowieka kogoś kto być może podszywał się pod "przyjaciela"?  Ja ufnym nie bywam, raz popełniłem ten błąd i zbyt długo wynosili mnie z tej klęski na tarczy, więc w tej sferze wypowiedzieć się nie muszę. Każdy ma własną definicję przyjaciela, kim ty chcesz być dla drugiej osoby?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ