Przejdź do głównej zawartości

Po prostu wiosna...

Powolne myśli biegają po pokoju szukając ujścia. Uliczne wyjce rozpoczynają dzień od jakże harmonicznego darcia ryja. Wszystko w około porusza melancholijny nastrój wiosny; świat budzi się by żyć czekając na pierwsze promienie słoneczne. Babcie z bloku na przeciwko wychodzą w swych moherowych beretach by móc się ustawić w kolejce do biedronki bo dziś promocja na mięso, starzy wyjadacze spod sklepu jeszcze słodko drzemią gdy ich "koledzy" wybierają puszki z rewirów. Psy wychodzą na dwór ze swymi panami, którzy nie zdążyli zażyć odpowiedniej dawki kofeiny. Z mieszkania obok dobiegają krzyki ponaglające uczennice gimnazjum, która i tak nie zdąży na zajęcia bo ze znajomymi umówiona jest na fajkę. Przyjeżdżają pierwsze busy z dostawą jakże to świeżych, odnawianych bułek. Pieczą się jajecznice z jajek sprzed tygodnia i wsuwają płatki kukurydziane wraz z mlekiem z kartonu. Samochody wyruszyły już w bój by już z samego rana wyrzucić wiązankę łacińską w drodze do pracy, a nie mówiąc już o momencie gdy trzeba będzie zaparkować i jak zwykle miejsca nie będzie. Budzą się też dzieci, słychać i ich płacz i darcie ryja rodziców, którzy to kłócą się o to, który z nich tym razem ma wstać. Po prostu wiosna...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zachowujcie się z wzajemnością..

Dobro człowieka nie powinno opierać się o wszystko co powie czy zrobi lecz również o słowa nie wypowiedziane. Sytuacje, w których wstrzymał się od głosu, stłumił w sobie wewnętrzne zło i nie zrobił całkowicie nic wtedy gdy zwykły człowiek by pękł. Niczym brzeg lądu, o który uderzają fale - za każdym razem zostaje coraz mniej. Szanujcie drugiego człowieka i zachowujcie się z wzajemnością..

Szemrzą słowa...

Zbiór myśli, cudownie otwartych źrenic, jak deszczu wagony mkną ku wichru tortury. I tęsknią za suchą wodą, jutro odejdą gdy świat się uśmiechnie do Ciebie. Toczą swe słowa namiętnie jak kat, który rozpościera sieci wulgaryzmów i warg. Czerwieni się strach, łapczywie pijący opowieści spod poduszek niewiast płaczących i użala się nad losem chmur co znikają za rogiem jak to one tylko potrafią. I wstanie dzień ponownie lecz wcale gdy zanucą mu pieśń powrotną jak marsz. Cudowne będzie popatrzeć jak stykają się on i ona, wiersz i cud oka, maleńka iskra co krzyczeć nie woła. Miłość miotać się będzie w popędzie i wcale. Szemrzą słowa...