Już wiem, że jestem stary od kiedy stres odczuwalny jest w trzewiach, choroby nie omijają mnie z daleka a dzień zaczyna się już wtedy gdy się kończy. Człowiek przestał cieszyć się w stronę urlopu i nie marzy juz tylko o dalekich krajach a jedynie o chwili spokoju. Nerwy trzymane na wodzy przez cały rok dają o sobie znać, na codzień marzę o chwili ciszy. Nie chce niczego i niczego nie żądam...
Z szacunkiem podchodź do gór czyiś oczekiwań, omijaj łańcuchy obowiązków, sznuruj porządnie buty swojej ambicji. Wchodź zawsze od południa by mech czyiś czarnych chmur nie przekroczył twojej drogi. Na koniec ciesz się ze zdobycia szczytu ale nie myśl, że większych nie ma i możesz już odpocząć. Hartuj duszę, uchylaj komuś słońca ale to przenigdy się nie poddawaj. Czas w podróży z kimś mija szybciej. Pamiętaj by dawać to co najlepsze!
Komentarze
Prześlij komentarz