Od momentu, w którym zdałem sobie sprawę ze swojej wartości wydawało mi się, że jestem bez błędny. Mimo wad, które posiadałem i których nigdy się nie wypierałem wydawało mi się, że jestem w porządku. W końcu jednak zacząłem słyszeć inne zdanie na ten temat. Byłem nie idealny i to było swego rodzaju problemem... Pochylałem głowę, słuchałem i analizowałem. Byłem gotów do wszystkiego ale nie za cenę wszystkiego. Czułem brak równości mimo szczerze wyrażonych własnych chęci... krok po kroku zatracałem się we własnych próbach. Rzuciłem wszystko i stoję czekając aż świat wykona gest w moją stronę... Nie jestem maszyną i mam swoje zdanie....
Z szacunkiem podchodź do gór czyiś oczekiwań, omijaj łańcuchy obowiązków, sznuruj porządnie buty swojej ambicji. Wchodź zawsze od południa by mech czyiś czarnych chmur nie przekroczył twojej drogi. Na koniec ciesz się ze zdobycia szczytu ale nie myśl, że większych nie ma i możesz już odpocząć. Hartuj duszę, uchylaj komuś słońca ale to przenigdy się nie poddawaj. Czas w podróży z kimś mija szybciej. Pamiętaj by dawać to co najlepsze!
Komentarze
Prześlij komentarz