Przychodzi taki dzień, że z reguły mi się nie chce, nie mam ochoty, chęci, czasu. Lubię rozłożyć się na łóżku, ślepo patrzyć w sufit, nie robić nic. Choć wiele rzeczy sprawia mi przyjemność w takich chwilach nie potrzebuje niczego prócz samotności i chwili zadumy. Mijają godziny, przysypiam, wyleguję się, marze, rozmyślam. W ostatnich czasach nie ma już zbyt wiele chwil by zatracić się w swoim hobby. Wszystko nagle, na wczoraj, już. Człowiek z czasem staję się kłębkiem nerwów bez możliwości wyciszenia się... Potrzebuję przestrzeni duszę się nawet we własnym domu. Grudzień będzie chwilą wyciszenia, gdy człowiek ma dla siebie całe mieszkanie może się zrelaksować i nie słuchać nad uchem drugiego człowieka. Już nie długo...
wielka wojna mniejszości czyli o sobie samym
Komentarze
Prześlij komentarz