Przejdź do głównej zawartości
Przychodzi taki dzień, że z reguły mi się nie chce, nie mam ochoty, chęci, czasu. Lubię rozłożyć się na łóżku, ślepo patrzyć w sufit, nie robić nic. Choć wiele rzeczy sprawia mi przyjemność w takich chwilach nie potrzebuje niczego prócz samotności i chwili zadumy. Mijają godziny, przysypiam, wyleguję się, marze, rozmyślam. W ostatnich czasach nie ma już zbyt wiele chwil by zatracić się w swoim hobby. Wszystko nagle, na wczoraj, już. Człowiek z czasem staję się kłębkiem nerwów bez możliwości wyciszenia się... Potrzebuję przestrzeni duszę się nawet we własnym domu. Grudzień będzie chwilą wyciszenia, gdy człowiek ma dla siebie całe mieszkanie może się zrelaksować i nie słuchać nad uchem drugiego człowieka. Już nie długo...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ