Przejdź do głównej zawartości
Więcej niż przez pomyłkę zostałem zaangażowany w życie osób znajdujących się w moim otoczeniu.
Samoistnie stałem się kolejną kartką w ich życiu nie wspominając iż miałem być tylko przecinkiem. Zostałem na stałe mając za obawy tylko fakt, że mogę się przyzwyczaić i później będzie mi czegoś brakowało. Najdziwniejszy jest to, że zdarzają się ludzie, którzy nie chcą mnie zaprosić do swego życia, odrzucają mnie w przedbiegach pomimo mego usilnego starania. Takie przypadki lubię najbardziej, wprawiają mnie w zadumę i każą myśleć nad kolejnym sposobem podejścia ich decyzji i zadania definitywnego ciosu w ich ego. Wydaję mi się (i dobrze zdaje sobie z tego sprawę), że rozumiem wszystkich i potrafię wcielić się w ich osobę bądź sytuację a ostatecznie wychodzi na to, że jednak się myliłem. Ludzie wydawali mi się tak prostą układanką, że domyślnie wiedziałem co trzeba w danej chwili zrobić bądź powiedzieć a jednak zdarzają się wyjątki zaprzeczające tej regule i to właśnie one spędzają mi sen z powiek. Jestem osobą, która stara się pomóc wszystkim i wiem, że czasami robię to na siłę (ale cóż taką mam naturę); dziwią mnie jednak osoby, które po usilnych staraniach nie dają sobie pomóc... Zamknięci na świat, żyją we własnym świecie, z własnymi poglądami i o własnych wartościach. Człowiek jest ponoć stworzeniem społecznym? Gdzie tu sens odosobnienia? Pewnych rzeczy nie zrozumiem nigdy...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zachowujcie się z wzajemnością..

Dobro człowieka nie powinno opierać się o wszystko co powie czy zrobi lecz również o słowa nie wypowiedziane. Sytuacje, w których wstrzymał się od głosu, stłumił w sobie wewnętrzne zło i nie zrobił całkowicie nic wtedy gdy zwykły człowiek by pękł. Niczym brzeg lądu, o który uderzają fale - za każdym razem zostaje coraz mniej. Szanujcie drugiego człowieka i zachowujcie się z wzajemnością..