Siedząc w przedziale z zakłopotaniem i sumą własnych błędów byłem pewien swoich racji. Miałem wiarę, że wszystko się zmieni. Widziałem pot na twarzach ludzi, którzy zwątpili. Lizałem rany leżąc gdzieś na wpół umarły. Myślałem o karze, która mnie spotkała. Będąc silnym zapomniałem o słabych punktach, brakowało podpory i człowiek runął jak kłoda. Inwestując w barierę nie zapomina się o mostach. Myśl buduj na szczęściu swoim a nie innych. Bo inni odejdą razem ze szczęściem a Ty zostaniesz sam gryząc i kąsając z powodu własnej głupoty.
wielka wojna mniejszości czyli o sobie samym
Komentarze
Prześlij komentarz