Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Po prostu bądź...

Kosmos, piosenka choć znana mi nie od wczoraj zakradła się do mojej głowy i krąży bez zatrzymania. Przekaz tak prosty a zarazem przekazany w żartobliwy sposób; wielki szacunek dla tego człowieka:] http://www.youtube.com/watch?v=RO4gQF0pmkU

Sen...

W głębi czułem strach, podążając drogą, która nie wiadomo jaki miała mieć koniec. Napędzany adrenaliną skoczyłem w przepaść nie patrząc w dół. Konsekwencje nie miały znaczenia; ostatni odruch człowieka, który umierał emocjonalnie. Ożyłem, znalazłem sens, trwam w tęczy pozostawionej przez  deszcz twych uśmiechów. Szepty drapią czule za uchem. Wiara unosi się i opada wraz z twym oddechem. Czuję spokój bo wiem, że jutro też jest dzień; dzień, który odlicza godziny do sennego marzenia...

W bólu rodzi się piękno...

Mówią, że sztuka powstaje w bólu. Blues jest tego potwierdzeniem a treny Kochanowskiego uzupełnieniem.  Twierdzą, że ta najlepsza muzyka tworzona jest na haju, że artyści nie są sobą a ja uważam, że się uzewnętrzniają, nie boją się mówić o problemach. Narkotyki dla nich to tylko ucieczka przed bólem. To on tworzy wszystko co piękne. W bólu rodzi się piękno...

Choroba...

Człowiek nie tęskni za czymś czego nie poznał, nie posmakował, nie widział... Wszystkie pragnienia są tęsknotą. Dlaczego w reklamach karmią nas obrazami, w marketach przekąskami a najlepsza forma sprzedaży to dotyk a dokladniej wkładanie ludziom towaru do rąk? Tęsknota to dziwne uczucie. Tylko z tego powodu w wiadomościach nie wspominają jak to władze podają się do dymisji, nie pokazują buntów i szczęśliwych bogaczy. Lepiej nakarmić ludzi nieszczęściem. Pokazać, że ktoś ma gorzej. To jak głaskanie biedaka, który prosi o jedzenie. Mas media - choroba cywilizacji

Muzyczny pamiętnik

Są w życiu człowieka takie piosenki/utwory, które kojarzą mu się z jednym miejscem, osobą, chwilą. Wymieniam wszystkie, które akurat przyfruną mi do głowy. Kolejność nie ma żadnego ukrytego znaczenia... 1. Nelly - Dilemma ft. Kelly Rowland - impreza u Justyny B., chyba nawet andrzejki, wylewająca się wkoło słodkość 2. Happysad- My się nie chcemy bić - WoodStock 2012 - koncert HappySad para rozdająca buziaki 3. Nirvana - Smells like teen spirit - Gimnazjum, dyskoteka - pierwsze pogo :] 4. Dżem - Chcę Ci coś powiedzieć - Walentynki, Chopina jeszcze u Marty K., hmm chyba 20 lat człowiek miał 5. Dżem - Whisky - festiwal Tyskiego w Brzegu, wstyd się przyznać ale śpiewałem konkursowo nie znając tego kawałka, wygrany kufel ;] 6. Dżem - Harley mój - szkoła średnia, próba do jakiejś imprezy 7. Dżem - Victora - śpiewana przez słuchawkę telefonu wraz z Emilką Dz. 8. Contra - Łatata - Dni Brzegu - młodość, gimnazjum, nalewki, pogo :] 9. Crazy Town - Butterfly - podstawówka, gran

Ufność...

Z zaufaniem jest jak z zapałką raz odpalonej drugi raz nie zapalisz. Każdą osobę z osobna obdarzamy kredytem zaufania, sami określamy ramy i wiemy czego można spodziewać się po drugim człowieku. Grając w otwarte karty zyskujemy wiedzę na temat jednego z końców rozdania. Jest pewne, że się nie rozczarujemy chyba, że dana osoba złamie nam nerkę na sposób, którego się nie spodziewaliśmy. Z każdą batalią tracimy zaufanie i zaczynamy coraz częściej patrzeć za siebie. Czy warto ufać? Albo inaczej komu warto zaufać? Jak to mówił doktor House wszyscy kłamią, więc czy warto?

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ

Sztuczny świat, sztuczni ludzie, sztuczne życie...

Coś wymknęło się spoza kontroli, jakiś drobny pomysł, który miał być udogodnieniem przejął władze na naszym życiem. Portale społecznościowe stają się miejscem gdzie się spotykamy, sklepy internetowe miejscem gdzie robimy zakupy a gry online miejscem, w którym spędzamy wspólnie czas. Ludzie zapomnieli jak dobrze jest się zobaczyć poza ekranem monitora.... Zapomnieli jak się żyło wcześniej... Na myśl przychodzi mi obraz z Sali Samobójców i poczynam myśleć, że już nie długo nikt z nas nie wyściubi nosa za drzwi...

Lekcja...

Najtrudniejszą lekcją było nauczyć się mówić przepraszam myliłem się i żałuje, że to się stało. Ciężko było przyswoić sobie słowo przyjaciel do momentu gdy był on potrzebny. Nie najprostszym zadaniem było też określenie słowa kocham kogoś i wysunięcie z tego niezbędnych wniosków. Dorosłość przynosi z sobą wiele pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi. Mówią, że mężczyźni w sercu pozostają dziećmi, okazuje się, że to tylko w duszy pozostają skrawki wspomnień a serce leczy swe rany z każdą nową lekcją...

Mam nadzieję...

Powodów by wstać jest zawsze więcej niż  tych aby się poddać. Człowiek jest nauczony iść pod górę a gdy podróż dobiegnie końca spocząć na jej szczycie. Każdy ma inny cel, inne pragnienia. Raz strącony w dół na chwilę zatraca sens w wchodzeniu coraz wyżej, zatrzymuje się by wstrzymać oddech i znaleźć w sobie powód dla którego warto się wspinać. Dla poniektórych to rodzina, dla innych wiara, inni gonią za karierą a następni za osiągnięciami. Jedynym minusem tej wyprawy jest to, że człowiek się starzeje. Ale mam nadzieję, że jeżeli będziemy walczyć do końca na samym końcu skromnie powiemy sobie, że wszystko czego chcieliśmy należy do nas.

6. Cuda...

Z początku nie zauważyłem tego faktu, bo czymże jest zmniejszenie się bólu ale schodząca opuchlizna spod oczu pozwoliła mi spojrzeć na ten fakt z innego punktu widzenia. Dusza wyrównywała poziom lat, które miałem z tym co mam teraz.

5. Nie ma jutra...

Z natury było to proste zadania, włamać się do ich fabryki wykraść schematy i się ulotnić. Wszystko grało do momentu, w którym zrobiło się nie miłosiernie gorąco. Gilbert był w połowie słowa gdy przyłożono lufę do jego skroni i w przeciągu ułamka sekundy pozostały po nim tylko zawirowania powietrza. Odwaga tak nazwano moje tchórzostwo, bo co innego mogłem zrobić.

Koniec drogi...

Z planu filmowego zwanego życiem odszedł ktoś bez kogo nie było by mnie na tym świecie. Choć nie łączyło mnie z tą osobą nic prócz linii krwi i nazwiska pozostała dziwna dziura w całym. Ktoś kto powinien nauczyć mnie jak być mężczyzną: jak się golić, zmieniać oponę i wymienić uszczelkę przepadł i już nie wróci. Mimo iż nie przekazał żadnych z tych umiejętności będzie brakowało go na ślubie jeżeli już do jakiegoś dojdzie. Wewnętrzna odporność na doświadczenia związane ze śmiercią uchroniła od łez i bólu ale nie od przemyśleń.