Przejdź do głównej zawartości

Ufność...

Z zaufaniem jest jak z zapałką raz odpalonej drugi raz nie zapalisz. Każdą osobę z osobna obdarzamy kredytem zaufania, sami określamy ramy i wiemy czego można spodziewać się po drugim człowieku. Grając w otwarte karty zyskujemy wiedzę na temat jednego z końców rozdania. Jest pewne, że się nie rozczarujemy chyba, że dana osoba złamie nam nerkę na sposób, którego się nie spodziewaliśmy. Z każdą batalią tracimy zaufanie i zaczynamy coraz częściej patrzeć za siebie. Czy warto ufać? Albo inaczej komu warto zaufać? Jak to mówił doktor House wszyscy kłamią, więc czy warto?

Komentarze

  1. bezgraniczne zaufanie co cecha dzieci...to takie proste, szczere, graniczące z naiwnością...
    człowiek życiowo doświadczony o skomplikowanej osobowości rzadko przyjmuje coś na wiarę i uważa za pewnik...
    bo z zaufaniem, to trochę jak ze skokiem na bungee, nigdy nie masz pewności, że lina się nie urwie...
    mimo to wierzę...wierzę i ufam..i mam nadzieję nie zawiść s w o j e g o zaufania :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ