Przejdź do głównej zawartości

Delektuję się, wtapiam i płynę w bezkresie tej rzeki

Ostatnie czasy w moim życiu obfitują w muzykę bez słów. Ólafur Arnalds kompozytor przekazujący uczucia poprzez dźwięk. Muzyka instrumentalna była w moim życiu już od dzieciństwa, Matuszka opowiadała mi jak to w młodości gdy tylko w telewizji był koncert filharmonii ja siadałem i wsłuchiwałem się w muzykę w takim stopniu, że nie można było mnie odciągnąć żadną siłą. Ponoć najbardziej uwielbiałem skrzypce...  Przy tym gatunku muzyki robię się ukierunkowany, myślami wracam do przeszłości, wspominam, przeżywam jeszcze raz i czujnie sprawdzam jakie zmiany nastąpiły. "Emocjonalna tęcza" te słowa choć zapożyczone najlepiej określają ten gatunek muzyki. Taki mały cud do, którego mamy dostęp. Spróbujcie sami

http://www.youtube.com/watch?v=mYIfiQlfaas

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ