Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Kocham...

Smakuję i ubóstwiam nowy smak, ilość cudownych rzeczy, które mnie spotykają. Każda przyjemność opłacam doświadczeniem. Szukam rozwiązań, gubię się. Człowiekowi często wydaje się, że pozjadał już wszystkie rozumy i wtedy dowiaduje się, że mimo wszystko dalej jest głupi. Chciałbym wiedzieć, chciałbym umieć, chciałbym móc zrobić coś ze wszystkim co dotyka mnie i nie tylko mnie. Odkrywam dostając od życia coraz to nowsze "rzeczy", uczucia, których nie znałem, smak, którego nie skosztowałem i wiara, której nie dawał nikt. Kocham...

Liczyć, że człowieka nic nie zaskoczy...

Miarowość egzystencji, ściślej tkwienie w kręgu własnych prawd i złudzeń. Zamiast traktować wszystko z wdzięcznością, człowiek ocenia to własnymi kryteriami. Próbuje dopasować się do świata zamykając go w ramy swojej moralności. Wielokrotnie nie wiem co mam zrobić, co powiedzieć, jak zareagować "żeby  było dobrze". Kiedyś wszystko było prostsze, krok stawiany nie musiałbyć przemyślany. Dziś należy patrzeć o krok do przodu, mając nadzieje, że wszystkie zmienne pozostaną takie same. Liczyć, że człowieka nic nie zaskoczy...

Frustracji smak...

Gdy budzi się mrok, gdy w szybę zagląda strach. Gdy ciszy czar przerywa krzyk, gdy gasną wszystkie światła miast. Gdy cicho Ty, gdy cicho ja... kwili czas, płacze los, chwili ton marszczy brwi. Oka błysk, zębów świst tworzy dziś muzyczny list. Gdzieś w pragnieniu, gdzieś nad własnym zdaniem, gdzieś po prostu. Kłuje, drąży, drapie, piecze. Marzyć nie daje, oddychać nie pozwala. Frustracji smak...

Świat mi staje na ostrzu noża...

Wrażenie posiadłem, żem przy Tobie niczym liść z plamami. Wybór twój mimo iż nie prosty, padł na moją osobę, choć nie zasłużyłem wcale i zdania nie zmienię. Równać się z Tobą nie mogłem ale stoję tuż obok pragnąc i miłując. Jakoby pusta karta nie zapisanej historii spostrzegłem żar w twym sercu i zapisać go chciałem. Mijałem niespokojne okresy na morzu twego życia, brnąłem w gasnące uczucia, budzące się nadzieje i czas nieubłagany. Razem pokonać wszystkie stare maszkary, rzucić się z mostu ku przyszłości. Jeżeli tylko zechcesz, jeżeli nieidealny Ja wystarczę, jeżeli nie ubrudzę twej duszy swoją osobą. Boję się, że jesteś zbyt idealna dla człowieczka mego pokroju i świat mi staje na ostrzu noża...

Zasypiać i budzić się przy Tobie...

Lodówka warczy złowrogo wyznaczając kres naszego pobytu. Jeszcze tylko szum fal, ptaków kwilenie, odór zjełczałego oleju i ryb prosto z portu. Na śniadanie zjesz kawę, popijesz chwilą zapomnienia i uśmiechniesz się do mnie by utrwalić wieczność. I nie będzie już piasku w butach ani zatkanego brodzika. Nie będzie posiłków na mieście, których tak nie lubisz i Maryla skończy już śpiewać. Teraz śpisz w najlepsze by obudzić się z bólem, by dzień rozpocząć i cieszyć się chwilą. Tęskno już mi za tym miejscem choć wyjeżdżamy dopiero jutro. Zasypiać i budzić się przy Tobie...

Rzeka...

Ona jest jak rzeka, silna, rwąca, nie czekająca na nadarzającą się okazję. Życie z nią płynie względem jej koryta i nurtu. Nie sposób wiedzieć, w którą stronę zaniesie nas los. Nie ma barier, wylewa tam gdzie jej się podoba; chlupocze złowrogo by za chwilę spokój jej nurtu ukołysał Cię do snu.

"Nic nie wiesz Jonie Snow"...

Uczę się życia na nowo, tak jakbym nigdy nie żył, tak jakby każda sytuacja w moim życiu po prostu się nie wydarzyła. Jak dziecko we mgle liczę kroki i szukam rękoma kształtów. Dziwnie stanąć przed faktem, że człowiek wcale nie jest przygotowany na wszystko. "Nic nie wiesz Jonie Snow". Pocałowana przez płomień pokazuje mi świat na nowo, a ja chcę i pragnę...

Jestem zazdrosny...

Jestem zazdrosny... o twoją przeszłość, w której mnie nie było, o świat cały, który oglądał Cię przede mną, o każdy uśmiech na zdjęciu i o same zdjęcia, o zapach i smak, który zostawiłaś przechodząc, o lata, które minęły i zostały tylko twoimi, o spojrzenia przechodniów i o ich wyraz twarzy, o sposób w jaki trzymasz kubek i upijasz łyk kawy, o dywan czy panele, których dotykasz nagą stopą, o łóżko, w którym mnie nie ma a jest wygodne, o sen, w którym nie jestem głównym bohaterem, o świat cały, bo jak zazdrosnym nie być...

Dziękuję wszystkim...

Są rzeczy nie do ominięcia, ludzie wobec, których nie da się przejść obojętnie. Ślad na duszy zostawiają wszyscy i to od nas zależy, kto i jak długo w naszym życiu zagości. Bez nich nie byłbym sobą, bez nich świat byłby nijaki. Dziękuję wszystkim, których na drodze spotkałem. Dziękuje za wszystko, co mnie w życiu spotyka. Wiem, że bywa przewrotnie ale czy to nie szczęście spędzać każdy dzień inaczej?

Coś się kończy, coś zaczyna...

Pewnych rzeczy nie da się "odzobaczyć", pewnych rzeczy przestać czuć. Wiele razy w życiu nie zdążyłem i tak też było z Linkin Park. Gdy młodziak słuchał był pocieszony, później nasze drogi się rozeszły głównie za sprawą elektroniki w późniejszych płytach. Dziś żałuję, ze nie zdążyłem. Dzięki Ci Chester, za całą "twoją" muzykę, za moją młodość. Coś się kończy, coś zaczyna.

tak...

Rzygam czułością, nie poznaję siebie sam. Coś zakwitło, dało znak. Melancholii nastał czas. Ciągnie mnie i pożera bezkres dźwięków, słów napisanych. Uczuć oddanych i przyjętych po stokroć...

Pośrodku...

Pośrodku spraw przełkniętych a nie ruszonych, pośrodku prawd stwierdzonych a nie wypowiedzianych. Po środku barw słodkich choć nie nazwanych, pośrodku dźwięków słyszanych choć nie nagranych. Pośrodku ja sam, karmie duszę...

Między...

Zajrzałem śmierci w twarz, a kolor jej oczu to zielony,  gdy byłem z nią, jej uśmiech wydawał się znajomy, czar prysł gdy karty rozdał los a cienka nić urwać się nie chciała, patrzyłem tylko jak odchodzi pragnąc mojego ciała. Świadom smaku jej ust żyłem pomiędzy światami, błagając codzień aby mnie zabrała

Lubię się z Tobą pieprzyć...

Lubię się z Tobą pieprzyć... Intelektualnie, między niewypowiedzianymi słowami, Na drodze, w którą zabierają mnie twoje pisane słowa Werbalnie, między każdym zgrzytem ząbków, cudownym kurwa i dalszym mać Emocjonalnie, między słodkim wyrzygiem tęczy, gdy mówisz o Nas i sensie wszechświata Namacalnie, między zaczerwienieniem na szyi, śladach po walce i uścisku pełnym chuci I na końcu Poważnie, między regałami książek z filozofią i metodami na życie, gdzie sens zaczyna się tam gdzie go nie ma Kocham się z Tobą w każdej chwili gdy myśli biegną ku Tobie. Kocham się z Tobą gdy świat rozdaje karty a my żyjemy innym życiem. Kocham się z Tobą w każdej chwili naszego bycia...

Jesteś wyborem, którego dokonasz...

Nie ma przypadków, świat zatacza krąg za każdym razem gdy ślepemu starcowi powinie się noga. Gdy oko zacznie widzieć drugie dno, magia spostrzeżeń zatańczy wokół ogniska naszego życia. I nie będzie już tła, ani marzeń niespełnionych. Będziesz jadł i tańczył na uczcie zwanej przeczuciem. Jesteś wyborem, którego dokonasz...

Czar...

Jesteś cichym szeptem u raju bram, Frywolnym spojrzeniem to tu to tam, Kojącym deszczem gdy z nieba żar, Melodią duszy co przerywa gwar, Dotykiem ciepła w zimową noc, Ramieniem, w którym zawsze jest moc, Spełnienia okrzykiem w splocie ciał, Pragnieniem wody pośród suchych skał. Nie mów i nie patrz, dotknij, posmakuj, Pragnij i przytulaj, niczego nie dawkuj.

Choć...

Choć nazwiesz to głupim, to jestem - tam gdzie nie koniecznie być powinienem. Choć wydaje Ci się, że brak w tym szczerości - ja trwam. Choć powinności brakuje polotu, choć czas wydaje się grać na niekorzyść, choć działa wytoczył już los, choć niewinność nie leży gdzieś blisko...

Gdzie szukać aby odnaleźć?

Z rozwagą w świat patrzeć choć ciekawość sprawia, że świat wydaje się nie banalny i zmusza nas do wykonywania kroków, których normalnie byśmy nie podjęli. Czar odmienności polega na smakowaniu wszystkiego w inny sposób. Podziwianie pewnych wyjątków od reguły tworzy krąg potrzeb każdego człowieka. I gdzie tu poważne myślenie? Gdzie serca szmer? Gdzie szukać aby odnaleźć?

Dzień, w którym rozejdą się chmury...

W mroku szukać należy, gdzie smak smakowi nie równy, gdzie grzech mówi nam dobranoc. Nocą strach ma wielkie oczy a przyjemność czai się w każdym zakamarku. Ku ciemności krzyczę, składam swoje kondolencje. Szukam po omacku, czerpiąc przyjemność z każdej chwili spędzonej poza wzrokiem tych, których języki przybijać należy do ściany. Oczarowany smakiem, oszołomiony zapachem rzucam się w stronę światła by przywitać nowy dzień. Dzień, w którym rozejdą się chmury...

Czekać w kolejce...

Okres zamieszania, frywolnych decyzji i okrutnych błędów. Świeżość tej wiosny wgryzła się w życie. Magia okolicznych zdarzeń przyniosła spokój ducha i uczuliła wszystkie zmysły na wszędobylską nieszczerość. Zmiany, które niesie czas zdają się być mega odległe. Niecierpliwy człowiek, niecierpliwe myśli. Już człowiek chciałby zacząć od zera, już się podnieść z ziemi a nie czekać w kolejce...

Biorąc wartę, nie zapomnij, to jest twój na nowo świat

Gdy właściwy czas nadejdzie, gdy otworem staną drzwi. Gdy powoli tak się zbliżę, gdy pozwolisz otrzeć łzy. Znów odejdę, zniknę w ciszy, by ułożyć życie swe. Wiatr nadzieją, żaglem czas, by odpłynąć gdzie się da. Horyzontem, słońcem, gwiazdą - kompas twój moralny kac. Gdzie Ty będziesz tam i ja, brat samotność, w garści piach. Tocząc pianę nic nie wskórasz, to w spokoju jest dziś sens. Biorąc wartę, nie zapomnij, to jest twój na nowo świat...