Przejdź do głównej zawartości
Morze w atramencie skąpane, wciąga w swe głębiny bezbronną ofiarę, która ostatnimi promieniami zwiastuje koniec drogi.
Na nieboskłonie poczynają zapalać się świeczki za cykliczne składanie ofiary. Zza chmur wyłania się twarz nowego boga, który zezwala na więcej w trakcie swojego panowania. Jakże nie wybrednie dobrana ciemność kryje się w ulicach miasta. Poniektórzy świętobliwi siedzą przy świetle by sprawiać wrażenie porządnych, by pokazać, że nie kusi ich magia nocy. Wiatr szarpie gałęziami by odsunąć uwagę gapiów od tego co dzieję się w ciemności. Lepiej skonstruowanej maszyny nie ma i nie będzie. Gdy ostatni skończą się bawić okryją się całunem wstydu oczekując na sąd poranny, pokazując inne oblicze swojej natury. Kryjąc własne wnętrza czekają na kolejny pocałunek nocy by machina ruszyła uwalniając ich z okowów przyzwoitości...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętaj by dawać to co najlepsze!

Z szacunkiem podchodź do gór czyiś oczekiwań, omijaj łańcuchy obowiązków, sznuruj porządnie buty swojej ambicji. Wchodź zawsze od południa by mech czyiś czarnych chmur nie przekroczył twojej drogi. Na koniec ciesz się ze zdobycia szczytu ale nie myśl, że większych nie ma i możesz już odpocząć. Hartuj duszę, uchylaj komuś słońca ale to przenigdy się nie poddawaj. Czas w podróży z kimś mija szybciej. Pamiętaj by dawać to co najlepsze!

Obojętność

Mając siebie blisko nie zawsze można dzielić się życiem bo wolnego czasu jest po prostu zbyt mało; ludzie, którzy nie chcą być obojętni zadręczają się tym faktem choć nie powinni. Wystarczy w swoim wnętrzu zbudować świątynie obojętności. ..