Przejdź do głównej zawartości

Marzenia szepczą cicho...

Spotkałem ją tuż za zakrętem, oczy miała posklejane jakby od płaczu a twarz miała wykrzywioną w grymasie w stylu "dlaczego na mnie patrzysz".
Emanowała kolorem szarości, miała blizny na dłoniach i stopach. Widać w niej było piękno sprzed lat, choć słodkość ukryła się teraz pod ciężarem spraw teraźniejszych. We wcześniejszych latach widywałem ją częściej, w pewnym momencie swojego życia uparł bym się, że nawet codziennie a dziś spotkałem ją pierwszy raz od kilku lat. Ewidentnie wyczuła, że jej nie potrzebowałem. Dała za wygraną w momencie gdy okazała się najbardziej potrzebna. Dziś wyglądała inaczej niż zwykle, kryła w sobie nie pokój i wrażliwość. Mówiła jasno i klarownie nie zaczepiaj bo źle skończysz. Podniosła twarz i spojrzała mi prosto w oczy, w trakcie jednej chwili przelała morze smutku. Wiedziałem, że czegoś jej brakowało, choć dopiero teraz przemyślałem sprawę. Nie miała skrzydeł, spadła z wysoka, poddała się. Mój Anioł śpi. Przygarnąłem ją i dodałem otuchy, teraz odpoczywa... Niech śni bo marzenia szepczą cicho...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ