Spotkałem ją tuż za zakrętem, oczy miała posklejane jakby od płaczu a twarz miała wykrzywioną w grymasie w stylu "dlaczego na mnie patrzysz".
Emanowała kolorem szarości, miała blizny na dłoniach i stopach. Widać w niej było piękno sprzed lat, choć słodkość ukryła się teraz pod ciężarem spraw teraźniejszych. We wcześniejszych latach widywałem ją częściej, w pewnym momencie swojego życia uparł bym się, że nawet codziennie a dziś spotkałem ją pierwszy raz od kilku lat. Ewidentnie wyczuła, że jej nie potrzebowałem. Dała za wygraną w momencie gdy okazała się najbardziej potrzebna. Dziś wyglądała inaczej niż zwykle, kryła w sobie nie pokój i wrażliwość. Mówiła jasno i klarownie nie zaczepiaj bo źle skończysz. Podniosła twarz i spojrzała mi prosto w oczy, w trakcie jednej chwili przelała morze smutku. Wiedziałem, że czegoś jej brakowało, choć dopiero teraz przemyślałem sprawę. Nie miała skrzydeł, spadła z wysoka, poddała się. Mój Anioł śpi. Przygarnąłem ją i dodałem otuchy, teraz odpoczywa... Niech śni bo marzenia szepczą cicho...
Emanowała kolorem szarości, miała blizny na dłoniach i stopach. Widać w niej było piękno sprzed lat, choć słodkość ukryła się teraz pod ciężarem spraw teraźniejszych. We wcześniejszych latach widywałem ją częściej, w pewnym momencie swojego życia uparł bym się, że nawet codziennie a dziś spotkałem ją pierwszy raz od kilku lat. Ewidentnie wyczuła, że jej nie potrzebowałem. Dała za wygraną w momencie gdy okazała się najbardziej potrzebna. Dziś wyglądała inaczej niż zwykle, kryła w sobie nie pokój i wrażliwość. Mówiła jasno i klarownie nie zaczepiaj bo źle skończysz. Podniosła twarz i spojrzała mi prosto w oczy, w trakcie jednej chwili przelała morze smutku. Wiedziałem, że czegoś jej brakowało, choć dopiero teraz przemyślałem sprawę. Nie miała skrzydeł, spadła z wysoka, poddała się. Mój Anioł śpi. Przygarnąłem ją i dodałem otuchy, teraz odpoczywa... Niech śni bo marzenia szepczą cicho...
Komentarze
Prześlij komentarz