Przejdź do głównej zawartości

1.Okruch życia...

W mych żyłach toczy się trucizna, która powoli i systematycznie wyrywa mi kawałek życia ostrymi pazurami. Jak co dzień uśmiecham się do losu i proszę o szybszą śmierć.
O łaskę i chwile spokoju. Na pustych ścianach wciąż widzę twarze przyjaciół, którzy powierzyli we mnie nadzieję. Błagałem też o ich spokojne życie ale bóg, w którego wierzyli nie oszczędził nikogo. Pozostali tylko szydercy, którzy nie wiedzą co ich czeka. Długo zastanawiałem się w jaki sposób mógłbym przekazać im nie koniecznie dobre wieści o przyszłości ale marność mojej starczej powłoki nie pozwala mi na zbyt wiele. Leże przykuty do łóżka mając od czasu do czasu siłę by mrugnąć powiekami. Ale zasadniczo co ja bym im powiedział, że rozmawiałem z aniołami, że świat ma narodzić się na nowo? Od razu mógłbym ubrać strój napoleona i szykować się na faszerowanie prochami. Każdy dzień wydaje się być identyczny i może to właśnie wpędza mnie w obłęd. Leżę nie mogąc się podnieść, gdyby chociaż ktoś zapytał o moje zdanie. Nie taki koniec sobie wymarzyłem. Pamiętam jak dziś moje 24 urodziny. Towarzystwo mieszane choć dobrane w dobrym guście. Kobiety w tym czasie nie często pojawiały się w naszym życiu. Wszędzie panujący pustostan tak można było najprościej to nazwać. Dobierając sobie kobiece towarzystwo było trzeba się liczyć z faktem, że robi się to drogą wyjątku. Było nas siedmiu, każdy przeszedł w życiu coś co zmieniło jego stan myślenia. Każdego z nas jakaś kobieta porzuciła, tak więc uważaliśmy siebie za siedmiu wspaniałych... Cóż to były za czasy, żyło się z dnia na dzień, mając świadomość, że jedyną constans w życiu jest robota. Co weekend widywaliśmy się w pubach i jakby to ładnie nazwać odstresowywaliśmy się.... CDN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ