Chyba światem się truje, oddychać nie potrafię, po raz kolejny dostaję w twarz własną ręką uderzony;
powiadają dostajesz co dałeś lecz gdzie w tym rozsądek? Wyjechać, odpocząć, dać sobie na wstrzymanie. Boleść ukryć i żyć dalej. Bo po raz kolejny nie równy pojedynek wygrywa ktoś inny a nie Ty choć się starałeś, błagałeś, prosiłeś. Chamstwem pokryty świat, chamstwem i miernotą, bo któż wybiera owoce z drzew na których kwiat nie zakwitnął? I kimże jesteście wy wszyscy ludzie? Potraficie tylko oceniać a nie być ocenianym, dostosowawszy się do innych nabieracie w duszy świętego przekonania, że jesteście doskonali. Oburzony, zniesmaczony i potraktowany jak panna lekkich obyczajów zagłębiam się w sobie, ostoi spokoju i melancholii; tu mnie nie dorwiecie, to mój Azyl...
powiadają dostajesz co dałeś lecz gdzie w tym rozsądek? Wyjechać, odpocząć, dać sobie na wstrzymanie. Boleść ukryć i żyć dalej. Bo po raz kolejny nie równy pojedynek wygrywa ktoś inny a nie Ty choć się starałeś, błagałeś, prosiłeś. Chamstwem pokryty świat, chamstwem i miernotą, bo któż wybiera owoce z drzew na których kwiat nie zakwitnął? I kimże jesteście wy wszyscy ludzie? Potraficie tylko oceniać a nie być ocenianym, dostosowawszy się do innych nabieracie w duszy świętego przekonania, że jesteście doskonali. Oburzony, zniesmaczony i potraktowany jak panna lekkich obyczajów zagłębiam się w sobie, ostoi spokoju i melancholii; tu mnie nie dorwiecie, to mój Azyl...
Komentarze
Prześlij komentarz