Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Zregenerowany i szczęśliwy...

Wieczorową porą świat skapujących kropli zadowala i głaszcze ciepłem. Jakże miło jest tańczyć w relaksujących pocałunkach wody. Choć oddech stawiany coraz rzadziej chybocze się na wietrze, przyjemność spływa falami. W bezkresie tej muzyki muskają się zapachy, toczą walkę gąbki i strumienie wody. Chodź przyjemność to prawdziwa kończyć waśń tą czas przychodzi. Zimny haust powietrza złapać w płuca, otoczyć się miłością z wełny i człapać do łóżka. Zregenerowany i szczęśliwy...kłaść już się zaczynam.

Marzenia same się nie spełniają...

Czas poświęcony generowaniu wolnych chwil zrównał się z nimi i przedłużył jakże to trudną egzystencję. Zmagając się z życiowym lenistwem przeciwstawiam się samemu sobie i tworzę sam sobie obowiązki. Życie mija od weekendu do weekendu. Zagubiony w owczym pędzie, kroczę w kierunku zwanym szczęście. Mimo iż osiągnąłem nie wiele w swym jakże krótkim życiu to z ręką na sercu mogę powiedzieć, że żyję jak u Pana Boga za piecem. Chwila krótka a jakże ciepła wypełnia me serce na co dzień. Szaleńczo zakochany przyszły, nie doszły mąż...

Wspomnień czar...

Odwlekając czas globalnej niepogody suszyłem myśli nad jakże to polskim Bałtykiem. Rodziło się we mnie nowe człowieczeństwo, dorastałem do nowej roli na planie rodziny. Świadomość wędrowała pomiędzy wydmami a zachodzącym słońcem. Choć wyłączenie się było zupełnie nie możliwe, organizm się zresetował. Wracając do rzeczywistości, napotkałem obowiązki. Mimo to czułem spełnienie, może nie na początku lecz końcowy efekt spełnił me oczekiwania. W ten oto magiczny sposób kończąc sypialnie i mocząc nogi nad morzem minąły mi dwa tygodnie urlopu. Teraz tylko czas nagli...

Każdego dnia choćby przez minutę...

Stworzyłem idealny świat i poczułem się jak u Pana Boga za piecem. Wstając wiedziałem dla kogo to robię, a kładąc się spać często nie zamykałem powiek by nie stracić jej z oczu. Codzienność wydawała się być snem, który za chwilę może się skończyć. Mimo wad w panującym nastroju ja czułem spełnienie. Każdy marzy o czymś, choć nie każdy może chociażby tego dotknąć. Ja już to mam i cieszę się każdego dnia...

Peace, Love & Music...

Życiowa chwila następuje tuż po przypływie chęci i promieni radości. Mając na celu swoistą naturę człowieka dążę do doskonałości jak i chwili spokoju. Gdzieś pomiędzy czterema kątami przebiega kat chowając się w cieniu lenistwa. Choć niczego nie muszę to i nic mi się nie chce. Wierzę w spokój i czas poświęcony stanu błogiemu zwanemu po prostu wakacje. Już jutro przyjdzie czas, już jutro chwila spokoju. Pocieszając się tą myślą żyję z dnia na dzień jako kur domowy, asystent mojej jakże doskonałej "Kurki". Peace, Love & Music...

Słońce, plaża i szum pośród drzew?

Szum wiatru smagającego twarz ciągnął się za nami poprzez Polskę. Dotyk słońca choć nie matczyny nastrajał na dzień dobry i wręcz na do widzenia. Morze choć nie docenione z mojej strony miało swój urok i czar. Dzień spędzony wśród piasku i wody był niczym krótkie wakacje... Ludzie otwórzcie oczy i bądźcie wolni... chociaż na 2 tygodnie:]

Portfel chudnie w oczach a ja?...

Na przekór własnym doświadczeniom i z uśmiechem na ustach odwiedziłem dziś Panią dietetyk celem zrzucenia jakże to skrupulatnie zbieranego tłuszczyku. Mając nadzieję choć na małe ustępstwa doczekałem się ciekawej sumki przy wyjściu gdy zakupiłem suplementy zalecane przez ową niewiastę. Cóż licząc na fakt, że moja przyszła niedoszła żona pomoże mi w trakcie tej jakże desperackiej akcji, oczekuję dnia jutrzejszego gdzie plan dietetyczny się zacznie. Dla nieświadomych dieta nie jest zabójcza choć ma swoje minusy, w sumie to jeden minus gdzie alkohol ustępuje miejsca wodzie i cały misterny plan weekendowy idzie w pizdu. Reasumując fakty można by powiedzieć, że dieta jest dla bogatych ludzi, którzy nie mają co robić wieczorami i gotują sobie obiady na dzień następny. Myśląc o jakże nie przyjemnym planie żywieniowym planuję dziś piwko jedno może dziesięć, bo jakoś trzeba się pożegnać:]

Dla P. Basi...

Zawirowania w temacie humorów i nastrojów niepokojąco drażnią publikę. Mając na celu dobro mej psychiki oznajmiam jasno i klarownie, iż świat w około będący nastraja mnie tylko tymczasowo. Zerkając przed siebie widzę szczęście, choć optymistą nie jestem. Wiem tyle, że ciężka praca prowadzi do sukcesu a cel stawiamy sobie sami. Mówiąc o wenie zapominamy o jej natchnieniu, szarpiąc za strunę smutku - pobudzamy brzmienie miłości. W około nas bawi się ziemia, w około nas muzyka gra, w około nas pełno jest ludzi, w około nas przestaje istnieć czas.

Krótko i na temat...

Spoglądając na te puste ulice i wiecznie brudne okna miasta, w którym życie toczy się za roletami myślę o sromotnej klęsce,  którą poniosłem wychodząc dziś z domu. Wszedobylski spokój wypełniony jest krzykiem mniejszości narodowej opalającej swe tłuste zady tuż na przeciw ratusza. Nic dziwnego iż polscy turyści omijają tą miejscowość dużym łukiem a zajedżają tu tylko Niemcy. Chociaż i oni dostają szoku, że tak wiele "brudu" leży na ulicach. Zwracając uwagę już tylko na piękną pogodę marzę o poobiedniej drzemce gdzieś przy szumie morza. Byle do końca zmiany...

Inwestując w barierę nie zapomina się o mostach...

Siedząc w przedziale z zakłopotaniem i sumą własnych błędów byłem pewien swoich racji. Miałem wiarę, że wszystko się zmieni. Widziałem pot na twarzach ludzi, którzy zwątpili. Lizałem rany leżąc gdzieś na wpół umarły. Myślałem o karze, która mnie spotkała. Będąc silnym zapomniałem o słabych punktach, brakowało podpory i człowiek runął jak kłoda. Inwestując w barierę nie zapomina się o mostach. Myśl buduj na szczęściu swoim a nie innych. Bo inni odejdą razem ze szczęściem a Ty zostaniesz sam gryząc i kąsając z powodu własnej głupoty.

Słońce patrzy i widzi...

Breja, nie zapisany motłoch, szum w uszach. W około dojrzewa chamstwo oblane złocistym płaszczem uprzejmości. Krzyk rodzi się w duszy. Nieprzeczytane myśli krążą bezsilnie zostawiając za sobą szlak wulgaryzmów. Niedopowiedziane słowa ranią uszy, kształtują myśli, mówią choć ich nie słychać. Szum ptaków w powodzi klaksonów, bezmiar kolorów spadający z nieba, smród czasu, który bez ustanku goni za ogonem. Błoto pod butami bezkresu szczęścia i niosący wieści głos. Szarość i marność pod ukłonem nieba. Słońce patrzy i widzi...

Braki...

Lato... Człowiek zamiast odpoczywać i pływać w Słońcu haruje jak dziki wół, sesja, praca i gorąco. W między czasie wizja na pisanie pracy inżynierskiej. Stosunkowo dziwne będą przyszłe miesiące. Ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. Mój umysł leży pod ścianą i płacze, gorąco wypłukuje resztki sił. Mam usilne wrażenie, że ktoś celowo wymyślił pisanie egzaminów tuż obok poczynań z inżynierką. Czekam na chęci, "może sen przyjdzie".

Upadek...

Stałem bez skrzydeł patrząc na mokrą od deszczu ulice. Powtarzałem sobie, że to wszystko nie może być prawdą, że świat nie może się skończyć. Płakałem bo tylko tyle mi pozostało. Szare kamienice zamienione  w mieszankę cegieł i gruzu. Wystające gdzieniegdzie resztki rzeczy osobistych zdradzały fakt istnienia tej rasy. Czułem ból, którego wcześniej nie znałem, liczyłem każdy ciężki oddech by sprawdzić czy to nie zawał. Dostałem ataku niespodziewanej agresji. Miotało mną przez chwilę, aż począłem czuć chłód i przylegające do ciała mokre ubranie. Wiedziałem, że coś się zmieniło...

W tym domu mieszka spokój...

Wszystko zapętliło się w spirali biegu i hałasu. Załatwiania wszystkiego na ostatnią chwilę. Życie nabrało niesamowitego pędu. W jednym miejscu  natomiast czas się zatrzymuje. Gdy za oknami huczy tam prowadzimy życie w sielance. W tym domu mieszka spokój... i ukojenie duszy. " Usiądź, strudzony wędrowcze, nim w dalszą drogę wyruszysz. " Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie! Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie, Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie. Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają, Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają. Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły. A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie. Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.

Szanując miłość, szanujesz samego siebie

"A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością..." nie męczą się a upajają wewnętrznym spokojem. Dotykając codzienności stają się dla siebie bliżsi. Łapiąc za rękę los starają się dostać jak najwięcej. Czytaj: szczęście czyha gdzieś w głębi samego Ciebie pozwól komuś je odnaleźć.

Kocham to obietnica składana codziennie...

Minął rok w moim świecie, przynajmniej tak by się wydawało. W czasie gdy zakwitały drzewa i kwiaty moje zimne serce opuścił lód. Znalazło się dla mnie miejsce, znalazł się kąt w czyimś sercu. Upojeni chwilą czerpaliśmy z życia najlepsze; nieprzespane noce, prace odkładane w kąt, setki uśmiechów i płacz. Wspólna codzienność odebrała ochotę na życie poza własnym towarzystwem. Ciepło płynące ze zranionych już nie raz serc rozgrzewało i dawało ochotę na więcej. Minął rok.. bo jakże nazwać codzienność. Z dnia na dzień uczę się kochać, z dnia na dzień staram się o rzecz niby prostą, o wieź trzymającą nas razem. Poświęcenie to rzecz uzależniająca... Kocham to znaczy chce z Tobą być na co dzień, chcę się z Tobą budzić, chcę robić pranie, chcę mieć Cię blisko. Kocham to obietnica składana codziennie...

Po prostu wiosna...

Powolne myśli biegają po pokoju szukając ujścia. Uliczne wyjce rozpoczynają dzień od jakże harmonicznego darcia ryja. Wszystko w około porusza melancholijny nastrój wiosny; świat budzi się by żyć czekając na pierwsze promienie słoneczne. Babcie z bloku na przeciwko wychodzą w swych moherowych beretach by móc się ustawić w kolejce do biedronki bo dziś promocja na mięso, starzy wyjadacze spod sklepu jeszcze słodko drzemią gdy ich "koledzy" wybierają puszki z rewirów. Psy wychodzą na dwór ze swymi panami, którzy nie zdążyli zażyć odpowiedniej dawki kofeiny. Z mieszkania obok dobiegają krzyki ponaglające uczennice gimnazjum, która i tak nie zdąży na zajęcia bo ze znajomymi umówiona jest na fajkę. Przyjeżdżają pierwsze busy z dostawą jakże to świeżych, odnawianych bułek. Pieczą się jajecznice z jajek sprzed tygodnia i wsuwają płatki kukurydziane wraz z mlekiem z kartonu. Samochody wyruszyły już w bój by już z samego rana wyrzucić wiązankę łacińską w drodze do pracy, a nie mówiąc j

Być dla siebie przykładem...

Kreowanie nowego świata jest trudne, łatwiej zacząć od siebie. Pokonać każdą szarość w sobie, tak aby miała kolor tęczy. Nie dostrzegamy własnych wad, ziemia kręci się wokół nas. Często naszym jedynym problemem jest nasza osobowość. Gdy człowiek siedzi sam ze sobą już zbyt długo zaczyna dostrzegać, co rani innych i jak temu zapobiec. I w ten sposób odradza się Feniks, niby ten sam a jednak nowy...

Dzień dobry...

Człowiek szczęśliwy nie ma czasu wolnego; wszystko co cieszyło go wcześniej odrzuca w kąt by opływać w beztrosce. Czas staje się momentem, który oddala nas od siebie. W tej chwili patrząc na świat przestaje zauważać zakochanych bo ich widok nie kuje już w oczy, "nie widzę brudnych ulic a latarnie nie gasną", przez różowe okulary patrzę i widzę. "Jestem kim jestem inny nie będę...", akceptacja nowej rzeczywistości była trudna ale możliwa. Patrzę pod nogi, zbyt wiele razy upadłem, ale cieszę się Słońcem bo dzień dopiero się rozpoczął...

Anonimowy świat, anonimowi ludzie, anonimowe uczucie...

Bezkres internetu odbiera nam osobowość, pochłania tą jedyną dobrą cząstkę naszego jestestwa, która odpowiada za naszą oryginalność. Nasze życie okazuję się być kserem innych, pozbierane w jedno wielkie Ja. Ucząc się zapominamy myśleć, czytając zapominamy marzyć, żywiąc uczucia zapominamy o tym mówić... Sztuczni ludzie, sztuczny świat...

Samotność nie wybiera, ona czeka...

Ludzie nie chcą dzielić się bólem i wybierają samotność, a "samotność to taka straszna trwoga", która rodzi kolejne powody by zagłębiać się niżej i niżej. Wyciągnąć rękę, skoczyć w przepaść, przezwyciężyć strach pokazać sobie, że się potrafi. Jedyną barierą jesteś Ty!!! Miejcie nadzieję, szukajcie szczęścia, uśmiechajcie się przez łzy. Cena waszej duszy zależna jest od uczynków. Wierzcie w sprawę a na pewno się uda.

z okazji...

Z okazji Dnia Kobiet, życzę wam Kobietki mniejszego komplikowania spraw, większej pewności siebie,  stu lat urody, wymarzonego męża,  kariery sięgającej Olimpu i życia chwilą. Niech dzieci rosną zdrowe a włosy nie siwieją; niech wino zawsze smakuje dobrze a kalorie niech lecą w piersi!!!

Patrzcie aby widzieć...

Pokazując coś światu uczyniliśmy krok, który trwać będzie dłuższą chwilę. Wzrok innych ludzi mających na twarzach uśmiech, przeradzający się za naszymi plecami w fałsz; słowa mające na celu poznanie naszego jestestwa wypowiadane w euforii zmieniają kształt wypowiadane w innym towarzystwie; aż wreszcie uścisk dłoni bądź pocałunek w policzek cenny jak judaszowe srebrniki. Wszelkie te podchody, szepty za plecami zmierzają tylko i wyłącznie w stronę akceptacji. Ludzie nie lubią nowości i kreatywności, bo wszystko co odbiega od schematu musi być złe. Dopiero gdy poczęstuję się ich ideą, która w pewnym sensie im pasuje zaczynają podążać nową drogą. Są nienawistni nie patrząc na szczęście innych. Widoczne poświęcenie jest dla nich powodem do spojrzenia na to innymi oczami. Patrzcie aby widzieć...

Nareszcie czuje...

Słońce dotarło w miejsce, którego dawno już nie odwiedzało. Pojawiły się uśmiechy, chichoty i szczere chęci. Wiarą napełniło ludzi, którzy zapomnieli już czym jest własne szczęście przedkładając je nad surową monotonię. Z natury ponury świat obudził się by żyć. Już nie śnię bo to nie sen lecz jawa. Wróciły lata młodzieńcze. Wiosna odkryła swe karty. Nareszcie czuje... i chce czuć...

Po prostu bądź...

Kosmos, piosenka choć znana mi nie od wczoraj zakradła się do mojej głowy i krąży bez zatrzymania. Przekaz tak prosty a zarazem przekazany w żartobliwy sposób; wielki szacunek dla tego człowieka:] http://www.youtube.com/watch?v=RO4gQF0pmkU

Sen...

W głębi czułem strach, podążając drogą, która nie wiadomo jaki miała mieć koniec. Napędzany adrenaliną skoczyłem w przepaść nie patrząc w dół. Konsekwencje nie miały znaczenia; ostatni odruch człowieka, który umierał emocjonalnie. Ożyłem, znalazłem sens, trwam w tęczy pozostawionej przez  deszcz twych uśmiechów. Szepty drapią czule za uchem. Wiara unosi się i opada wraz z twym oddechem. Czuję spokój bo wiem, że jutro też jest dzień; dzień, który odlicza godziny do sennego marzenia...

W bólu rodzi się piękno...

Mówią, że sztuka powstaje w bólu. Blues jest tego potwierdzeniem a treny Kochanowskiego uzupełnieniem.  Twierdzą, że ta najlepsza muzyka tworzona jest na haju, że artyści nie są sobą a ja uważam, że się uzewnętrzniają, nie boją się mówić o problemach. Narkotyki dla nich to tylko ucieczka przed bólem. To on tworzy wszystko co piękne. W bólu rodzi się piękno...

Choroba...

Człowiek nie tęskni za czymś czego nie poznał, nie posmakował, nie widział... Wszystkie pragnienia są tęsknotą. Dlaczego w reklamach karmią nas obrazami, w marketach przekąskami a najlepsza forma sprzedaży to dotyk a dokladniej wkładanie ludziom towaru do rąk? Tęsknota to dziwne uczucie. Tylko z tego powodu w wiadomościach nie wspominają jak to władze podają się do dymisji, nie pokazują buntów i szczęśliwych bogaczy. Lepiej nakarmić ludzi nieszczęściem. Pokazać, że ktoś ma gorzej. To jak głaskanie biedaka, który prosi o jedzenie. Mas media - choroba cywilizacji

Muzyczny pamiętnik

Są w życiu człowieka takie piosenki/utwory, które kojarzą mu się z jednym miejscem, osobą, chwilą. Wymieniam wszystkie, które akurat przyfruną mi do głowy. Kolejność nie ma żadnego ukrytego znaczenia... 1. Nelly - Dilemma ft. Kelly Rowland - impreza u Justyny B., chyba nawet andrzejki, wylewająca się wkoło słodkość 2. Happysad- My się nie chcemy bić - WoodStock 2012 - koncert HappySad para rozdająca buziaki 3. Nirvana - Smells like teen spirit - Gimnazjum, dyskoteka - pierwsze pogo :] 4. Dżem - Chcę Ci coś powiedzieć - Walentynki, Chopina jeszcze u Marty K., hmm chyba 20 lat człowiek miał 5. Dżem - Whisky - festiwal Tyskiego w Brzegu, wstyd się przyznać ale śpiewałem konkursowo nie znając tego kawałka, wygrany kufel ;] 6. Dżem - Harley mój - szkoła średnia, próba do jakiejś imprezy 7. Dżem - Victora - śpiewana przez słuchawkę telefonu wraz z Emilką Dz. 8. Contra - Łatata - Dni Brzegu - młodość, gimnazjum, nalewki, pogo :] 9. Crazy Town - Butterfly - podstawówka, gran

Ufność...

Z zaufaniem jest jak z zapałką raz odpalonej drugi raz nie zapalisz. Każdą osobę z osobna obdarzamy kredytem zaufania, sami określamy ramy i wiemy czego można spodziewać się po drugim człowieku. Grając w otwarte karty zyskujemy wiedzę na temat jednego z końców rozdania. Jest pewne, że się nie rozczarujemy chyba, że dana osoba złamie nam nerkę na sposób, którego się nie spodziewaliśmy. Z każdą batalią tracimy zaufanie i zaczynamy coraz częściej patrzeć za siebie. Czy warto ufać? Albo inaczej komu warto zaufać? Jak to mówił doktor House wszyscy kłamią, więc czy warto?

"Taka miłość jest jedna"

Moja odpowiedź na Walentynki? Przespałem. Świetna okoliczność dla ludzi mających drugą połówkę. Osobiście mi te święto nie przeszkadza, choć wywołuje nie potrzebną presję posiadania kogoś obok. Miliony serduszek, kupidynów, ogrom czerwieni itp. Dziś natomiast wstałem z piosenką na ustach, która jednak bezpośrednio wiąże się z tym świętem. Posłuchajcie sami  http://www.youtube.com/watch?v=OnYQvxrNTUQ

Sztuczny świat, sztuczni ludzie, sztuczne życie...

Coś wymknęło się spoza kontroli, jakiś drobny pomysł, który miał być udogodnieniem przejął władze na naszym życiem. Portale społecznościowe stają się miejscem gdzie się spotykamy, sklepy internetowe miejscem gdzie robimy zakupy a gry online miejscem, w którym spędzamy wspólnie czas. Ludzie zapomnieli jak dobrze jest się zobaczyć poza ekranem monitora.... Zapomnieli jak się żyło wcześniej... Na myśl przychodzi mi obraz z Sali Samobójców i poczynam myśleć, że już nie długo nikt z nas nie wyściubi nosa za drzwi...

Lekcja...

Najtrudniejszą lekcją było nauczyć się mówić przepraszam myliłem się i żałuje, że to się stało. Ciężko było przyswoić sobie słowo przyjaciel do momentu gdy był on potrzebny. Nie najprostszym zadaniem było też określenie słowa kocham kogoś i wysunięcie z tego niezbędnych wniosków. Dorosłość przynosi z sobą wiele pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi. Mówią, że mężczyźni w sercu pozostają dziećmi, okazuje się, że to tylko w duszy pozostają skrawki wspomnień a serce leczy swe rany z każdą nową lekcją...

Mam nadzieję...

Powodów by wstać jest zawsze więcej niż  tych aby się poddać. Człowiek jest nauczony iść pod górę a gdy podróż dobiegnie końca spocząć na jej szczycie. Każdy ma inny cel, inne pragnienia. Raz strącony w dół na chwilę zatraca sens w wchodzeniu coraz wyżej, zatrzymuje się by wstrzymać oddech i znaleźć w sobie powód dla którego warto się wspinać. Dla poniektórych to rodzina, dla innych wiara, inni gonią za karierą a następni za osiągnięciami. Jedynym minusem tej wyprawy jest to, że człowiek się starzeje. Ale mam nadzieję, że jeżeli będziemy walczyć do końca na samym końcu skromnie powiemy sobie, że wszystko czego chcieliśmy należy do nas.

6. Cuda...

Z początku nie zauważyłem tego faktu, bo czymże jest zmniejszenie się bólu ale schodząca opuchlizna spod oczu pozwoliła mi spojrzeć na ten fakt z innego punktu widzenia. Dusza wyrównywała poziom lat, które miałem z tym co mam teraz.

5. Nie ma jutra...

Z natury było to proste zadania, włamać się do ich fabryki wykraść schematy i się ulotnić. Wszystko grało do momentu, w którym zrobiło się nie miłosiernie gorąco. Gilbert był w połowie słowa gdy przyłożono lufę do jego skroni i w przeciągu ułamka sekundy pozostały po nim tylko zawirowania powietrza. Odwaga tak nazwano moje tchórzostwo, bo co innego mogłem zrobić.

Koniec drogi...

Z planu filmowego zwanego życiem odszedł ktoś bez kogo nie było by mnie na tym świecie. Choć nie łączyło mnie z tą osobą nic prócz linii krwi i nazwiska pozostała dziwna dziura w całym. Ktoś kto powinien nauczyć mnie jak być mężczyzną: jak się golić, zmieniać oponę i wymienić uszczelkę przepadł i już nie wróci. Mimo iż nie przekazał żadnych z tych umiejętności będzie brakowało go na ślubie jeżeli już do jakiegoś dojdzie. Wewnętrzna odporność na doświadczenia związane ze śmiercią uchroniła od łez i bólu ale nie od przemyśleń.

Kosmicznie...

Wczorajszy dzień był pełen dziwactw. Staruszek przyszedł do mojego sklepu chcąc zakupić coś w formie alarmu do działkowej kanciapy zwanej altanką. Przechodząc ściśle poprzez fakt iż każda rozbudowana technika nas ogłupia i wykorzystuje nasze dane, wspominając jakie to stare urządzenia były proste i lepsze, ostatecznie kończąc na zainteresowaniu kosmologią i astrologią.

Delektuję się, wtapiam i płynę w bezkresie tej rzeki

Ostatnie czasy w moim życiu obfitują w muzykę bez słów. Ólafur Arnalds kompozytor przekazujący uczucia poprzez dźwięk. Muzyka instrumentalna była w moim życiu już od dzieciństwa, Matuszka opowiadała mi jak to w młodości gdy tylko w telewizji był koncert filharmonii ja siadałem i wsłuchiwałem się w muzykę w takim stopniu, że nie można było mnie odciągnąć żadną siłą. Ponoć najbardziej uwielbiałem skrzypce...  Przy tym gatunku muzyki robię się ukierunkowany, myślami wracam do przeszłości, wspominam, przeżywam jeszcze raz i czujnie sprawdzam jakie zmiany nastąpiły. "Emocjonalna tęcza" te słowa choć zapożyczone najlepiej określają ten gatunek muzyki. Taki mały cud do, którego mamy dostęp. Spróbujcie sami http://www.youtube.com/watch?v=mYIfiQlfaas

Czas...

Człowiekowi zbliżają się kolejne urodziny i jedyne o czym myśli to fakt że jeszcze nie jest taki stary. I co wybiera się do parku ze znajomymi by wypić wino i pozjeżdżać z górki na czym się da. Efekt starzenia się jest o tyle bolesny o ile nie skorzystaliśmy z dzieciństwa. Mówią nie żeń się choć sami są żonaci. Nie pij choć sami piją. Dawanie rad nic nie zmienia... człowiek jest dzieckiem przez całe życie i żyje ze świadomością "co do rączki to do buzi" i dopóki nie sparzy się sam nie będzie znał ani dobra ani zła...

Obojętność

Mając siebie blisko nie zawsze można dzielić się życiem bo wolnego czasu jest po prostu zbyt mało; ludzie, którzy nie chcą być obojętni zadręczają się tym faktem choć nie powinni. Wystarczy w swoim wnętrzu zbudować świątynie obojętności. ..

Bieg oprócz zmęczenia pozostawia również satysfakcję...

Spoglądając z dystansem na teraźniejszość, człowiek zauważa pewną prawidłowość. Życie nasze uzależnione jest od rotacji. Choć lubimy wracać dwa razy w to samo miejsce nie zawsze robimy to z tymi samymi ludźmi, nie z tego samego powodu i przede wszystkim nie zawsze. Choć chwila monotonii jest świetną przystanią rzadko do niej pod pływamy. Rzucając się w wir czujemy się jak ryba w wodzie i do czasu jak poziom stresu nie osiągnie limitu żyjemy pełnią życia. Choć narzekamy, że nie mamy czasu jest to w pewnym sensie dla nas wygodne... bieg oprócz zmęczenia pozostawia również satysfakcję...

Jestem Bogiem

Jak zwykle stwierdzam, że produkcje o polskiej muzyce mają w sobie przekaz. "Beats Of Freedom - Zew wolności", "Wszystko, co kocham", "Skazany na Bluesa" i teraz "Jestem Bogiem". Emocje pobudzane przez muzykę, historia pisząca się sama, świat pełen wad.